[1819] John Polidori - The Vampyre


Zakładam, że zdecydowana większość czytelników darzących szczególną estymą opowieści z dreszczykiem miała w trakcie literackich wycieczek przyjemność stanąć oko w oko z postacią wampira, słowiańskiego wąpierza czy po prostu demona, który chcąc przedłużyć własną egzystencję pozbawia krwi kolejne ofiary. Najsłynniejszym, najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielem wspomnianego gatunku jest oczywiście Dracula, terroryzujący śmiertelników rumuński arystokrata, powołany do życia przez irlandzkiego pisarza Brama Stokera. Zapewne przez wielu z nas owa okrutna istota uważana jest poniekąd za niekoronowanego króla gotyckich łotrów, którzy od czasów księcia Manfreda zagościli na łamach tekstów grozy. Warto jednak pamiętać, że postać wampira to nie tylko Dracula i jego kulturowe potomstwo. Zanim świat poznał hrabiego z Transylwanii blisko osiemdziesiąt lat wcześniej na angielskich salonach zaczęła pojawiać się inna, nie mniej przerażająca kreatura.

O panu Johnie Polidorim niewiele się dzisiaj mówi. Jego nazwisko zostaje przywołane najczęściej w opracowaniach poświęconych osiemnastowiecznym tekstom grozy, przy okazji omawiania autorów bardziej wpływowych, jak również w kontekście ukazania rozwoju gotyckiego łotra dybiącego na dusze niewinnych. Jego nowela Wampir stanowi przeważnie wydawniczy bonus podczas publikacji utworów bardziej rozpoznawalnych, takich jak chociażby Frankenstein Marry Shelley [wyd. Vesper, 2013], czy Drakula [wyd. Civis-Press, 1990]. Takie podejście do osoby Johna Polidriego wydaje mi się mocno krzywdzące. Gdyby nie jego artystyczna dusza, fascynacja tym wszystkim co ostatecznie zostanie okrzyknięte mianem romantyzmu być może nigdy nie doszłoby do narodzin hrabiego Draculi. A przynajmniej nie takiego Draculi, jakiego znamy obecnie. To właśnie John Polidori – choć początkowo autorstwo Wampira przypisywano lordowi Byronowi, m.in. Goethe oraz Mickiewicz popełniali ten błąd – odpowiada za wprowadzenie postaci łaknącego krwi potwora do literatury. To jego wypada uznać za twórcę literackiego mitu wampira.

Villa Diodati należąca do lord Byrona, położona
nad Jeziorem Genewskim

Pomysł na fabułę Wampira zrodził się podczas pobytu Johna Polidoriego nad Jeziorem Genewskim w połowie 1816 roku. Polidori pełniąc wówczas funkcję osobistego lekarza lorda Byrona towarzyszył jemu i grupce jego przyjaciół – w tym doborowym gronie znaleźli się także Marry i Percy Shelley oraz Claire Clarmont – w podróży po Europie, podczas której koniec końców zapragnął sprawdzić się w roli artysty. Zaintrygowany ekscesami lorda Byrona, jego zachowaniem wobec kobiet, prezencją człowieka poniekąd złego i niebezpiecznego postanowił w pewnym sensie przenieść swojego opiekuna na łamy własnego opowiadania. Zaprezentowany przez niego lord Ruthven to w dużym stopniu literackie odbicie lorda Byrona, wielkiego poety ale i wielkiego salonowego łajdaka: "Dżentelmen ów był tak osobliwy, że wszędzie go zapraszano. Wszyscy pragnęli go zobaczyć, ci zaś, co przywykli już do gwałtownych podnieceń i ciążyła im nuda, byli radzi, że pojawia się coś, co może przykuć ich uwagę. […] wiele osławionych pożeraczek męskich serc starało się zwrócić jego uwagę i zaskarbić sobie przynajmniej cień czegoś, co mogłyby nazwać afektem".

Tytułowy bohater noweli Polidoriego to postać obdarzona niezwykle magnetyczną osobowością. Intrygujący z wyglądu – o "martwych, szarych oczach" i twarzą "trupiobladą, nietkniętą najbledszym nawet rumieńcem, ani skromnym pąsem, ani wypiekiem świadczącym o jakiejś żarliwej namiętności" – skrywający się za płaszczem tajemniczości dżentelmen, przyciągający niewinne ofiary.  Bohater bajroniczny, indywidualista i buntownik, który czerpie z życia same przyjemności za nic mając obowiązujące powszechnie prawa. Przerażający immoralista czerpiący przyjemność z upadku jednostek, im bardziej cnotliwszych i nieskalanych grzechem tym lepiej. Wampir lubujący się w deprawowaniu, "szukający siedlisk najwykwintniejszego występku", osiągający spełnienie totalne w momencie zrzucenia towarzysza zabaw "ze szczytu nieskalanej cnoty w najgłębszą otchłań hańby i poniżenia". Przyszły hrabia Dracula? Bram Stoker przystępując do prac nad postacią transylwańskiego potwora z pewnością znał nowelę Johna Polidriego, podobnie jak musiał czytać Carmillę Josepha Sheridana Le Fanu.

Historię tytułowego wampira poznajemy z perspektywy Aubrey’a, debiutującego na salonach młodego Anglika zauroczonego nowo poznanym towarzyszem. Pomiędzy bohaterami czytelnik niemalże instynktownie wyczuwa pewne, dwuznaczne zbliżenie. Aubrey niczym Laura z opowiadania Le Fanu jest obiektem żywego zainteresowania ze strony lorda Ruthven, który chcąc zatrzymać młodzieńca wyłączenie dla siebie niszczy wszystkich mogących mu w tym przeszkodzić. W tym dwie niewiasty bardzo mocne związane z Aubrey’em, tj. jego siostrę oraz obiekt jego romantycznych westchnień – "Była to wcielona niewinność, młodość i piękno, niezepsute tłokiem salonów i duchotą balowych sal" – Greczynkę Ianthe. Żyjący w świecie marzeń, ulotnych romansów Aubrey szybko zostaje sprowadzony na ziemię, zepchnięty do roli ofiary nękanej przez okrutne monstrum. Jednostki próbującej bezskutecznie uciec przed tragicznym końcem.

John William Polidori
[1795-1821]

Po nowelę Johna Polidoriego – opublikowaną po raz pierwszy na łamach The New Monthly Magazine w kwietniu 1819 roku – powinien sięgnąć każdy, kogo fascynuje motyw wampira w literaturze. Każdy, kto chce zobaczyć jak wyglądało pierwotne wyobrażenie tej krwiożerczej bestii; czerpiącej przyjemność nie tyle z uśmiercania co zniewalania ofiar. To właśnie od lorda Ruthvena – a właściwie od lorda Byrona, zmanierowanego szubrawca uwodzącego niewinne niewiasty – wszystko się zaczęło. Wampir stał się punktem wyjścia dla innych tekstów o podobnej tematyce i szybko zaczął inspirować kolejnych artystów. Jednym z pierwszych, którzy poszli w ślady Polidoriego był Ernst Theodor Amadeus Hoffmann przywołujący w opowiadaniu Vampirismus postać kobiety-wampira. O pięknej Aurelii spędzającej noce na rozszarpywaniu trupów opowiem jednak innym razem.


* Wykorzystane w tekście cytaty pochodzą z opowiadania Wampir John Polidori [wyd. Vesper, 2013]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz