[1995] And Hell Followed With Him / And The Horse You Rode In On


Co sądzę o serii Preacher Gartha Ennisa i Steve’a Dillona? Wyruszając w podróż w towarzystwie Jesse Custera i jego compañeros jednego możemy być pewni: nie będziemy narzekać na monotonię. Od rzezi mieszkańców Annville w lokalnym kościele, od wybudzenia Świętego od Morderców – szerzej o tej niezwykłej postaci prosto od Sergio Leone opowiem za chwilę – fabuła wskakuje na właściwe tory, a wydarzenia wyraźnie nabierają tempa. O ile Czas Kaznodziei w przeważającej mierze koncentrował się na ogólnej charakterystyce trójki bohaterów, o tyle dwa kolejne zeszyty – I otchłań mu towarzyszyła [And Hell Followed With Him] oraz I konia, na którym przyjechałeś [And The Horse You Rode In On] – idą krok dalej, nakreślając wizerunki głównych antagonistów oraz kreując wątek przewodni całej opowieści.

„Te oczy patrzyły na diabła. Ten bękart używa imienia Święty od Morderców. Ma duszę zimną jak grzechotnik. Sam Szatan wyrzucił go z piekła”.

Drugi zeszyt serii – wydany oryginalnie w maju 1995 roku – rozpoczyna się sceną rodem z najlepszych filmów Quentina Tarantino. Święty od Morderców, olbrzymi rewolwerowiec powołany do służby przez grupę pomniejszych aniołów w celu odnalezienia Genesis, podążając tropem Jesse Custera dokonuje masakry wśród teksańskich przedstawicieli prawa. Z krwawej jatki uchodzi z życiem jedynie szeryf Hugo Root. Niestety, zeznania szeryfa „czereśniaka” – o skurwysynie prosto z Piekła, robocie-zabójcy ziejącym ogniem z muzealnej broni – nie do końca przemawiają do agenta specjalnego Dinningsa, który odsyła totalnie wkurzonego stróża porządku do domu. Oczywiście, odsunięcie jedynego faceta mającego jakiekolwiek pojęcie o zabójczym potencjale świętego patrona morderców trudno zaliczyć do trafionych posunięć. Kilka godzin później, wspomniany podejrzany doprowadza do kolejnej strzelaniny. Niestety, tym razem na jego listę trafiają także cywile.

„Nikt tak nie będzie do mnie mówił, żaden sukinsyn”.

We wspomnianych zeszytach serii Preacher otrzymujemy także dużą dawkę Cassidy’ego. Podczas szczeniackiej bójki – powodem sprzeczki była piękna niewiasta i niewyparzony język Custera – wychodzą na jaw odrażające zamiłowania dziwnego Irlandczyka do chłeptania świeżej, cieplutkiej krwi. Cassidy przegryzający szyję nieprzytomnemu człowiekowi? Dla mnie scena jak najbardziej do zaakceptowania, ale zdecydowanie odbiegająca od norm rządzących światem Jesse Custera i panny Tulip O’Hare. Zdenerwowany kaznodzieja, jakby nie patrzeć kaznodzieja stojący oko w oko z wampirem, używa wobec „przyjaciela” Słowa, czym doprowadza do pierwszego rozłamu w szeregach komiksowej drużyny Gartha Ennisa. Cassidy odjeżdża, by za moment być świadkiem wspomnianej masakry spowodowanej przez Świętego od Morderców. Widok roztrzaskanych czaszek przypadkowych bywalców knajpy „Ten Ten Bar” wzbudza w wampirze najdziksze instynkty. Wypowiedziawszy jedną z bardziej kozackich sentencji w komiksie – „To nie ma sensu, stary. Nie będziesz w stanie mnie usłyszeć. Będziesz zbyt zajęty krzykiem, pierdolony pojebusie… kiedy będę ci wyciągał flaki przez dupę!” – rzuca wyzwanie tajemniczemu rewolwerowcowi.


Gdzie w trakcie tych wszystkich okropnych wydarzeń jest miejsce na spokojną, poważną refleksję o niecodziennych zdolnościach pana Custera? Pomiędzy jedną rozróbą a drugą. Scenarzysta Garth Ennis wyraźnie dba o zdrowie psychiczne czytelników i nie dręczy ich – przy wydatnej pomocy Steve’a Dillona – ciągłymi obrazami totalnej rzezi. Zachowując stosowny kontrast opowiada również o Genesis, tj. sile, dzięki której mały Jesse – w sumie prosty pastor z zapyziałej, teksańskiej dziury – urasta do rangi wielkiego motherfuckera. Wraz z rozwojem sytuacji i kolejnymi „doznaniami” tytułowego kaznodziei odkrywamy coraz więcej informacji odnośnie tajemniczego Genesis. Poznajemy jego piekielne jak również niebiańskie korzenie, historię zakazanej miłości Demona z Aniołem oraz dowiadujemy się, że owe Genesis spieprzyło z więzienia w niebie. Wszystkie te rewelacje, z którymi nie do końca potrafi pogodzić się panna O’Hare, mocno wstrząsają Jesse Custerem. Do naszego wybrańca docierają także wieści o ścigającym go ogarze piekieł, tj. Świętym od Morderców, co oczywiście dodatkowo podgrzewa atmosferę.

Zeszyty I otchłań mu towarzyszyła oraz I konia, na którym przyjechałeś serii Preacher robią całkiem spore zamieszanie. Czytelnik otrzymuje solidną dawkę komiksowego chaosu w postaci grupy popapranych antagonistów, emocjonalnego wampira, Nowej Idei zwanej dalej Genesis oraz coraz bardziej wkurzonego Custera. Między kadrami przeskakuje także syn Hugo Roota, czyli słynny Arseface. Krótko mówiąc: zaczyna się robić coraz ciekawiej.

And Hell Followed With Him 05/1995
And The Horse You Rode In On 06/1995


Kaznodzieja 08/2002 [pierwsze wydanie polskie]
Kaznodzieja 06/2017 [drugie wydanie polskie]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz