Mała szklana butelka to najogólniej mówiąc relacja z wyprawy po zatopiony skarb. William Jones, kapitan niewielkiego statku przypadkowo natrafia na dryfującą butelkę a w niej list i mapę. Wiedziony ciekawością – czyż nie ona będzie pchała do działania całe rzesze przyszłych bohaterów Lovecrafta? – oraz wizją łatwego zarobku podejmuje wyzwanie i brutalnie się rozczarowuje.
Czy z opowiadania bije choć odrobina grozy? Nie. Chyba, że horrorem nazwiemy morską wyprawę zaledwie jednomasztowym stateczkiem. Lovecraft, choć w 1897 roku znał już prozę mistrza Poego, to jednak postanowił pójść w stronę historyjki o zabarwieniu stricte przygodowym. Historyjki dość zabawnej i o ciekawym zaskoczeniu. Finałowy żarcik autora tajemniczego listu zmusił mnie do uśmiechu. Czyż ostatecznie nie takie było jego zadanie?
Zainteresowanych opowiadaniem odsyłam tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz