[1993] The X-Files: Pilot


Pilot The X-Files wyemitowany 10 września 1993 roku otworzył nowy rozdział w dziejach telewizji, dając początek fascynującej podróży po paranormalnych zagadnieniach współczesnego świata. Pomysłodawcą serialu został Chris Carter, który przy aktywnym poparciu ze strony Petera Rotha – ówczesnego producenta pracującego dla 20th Television Fox – zamierzał zrealizować coś na kształt swoich ulubionych produkcji telewizyjnych sprzed kilkunastu lat. Rozmyślając nad koncepcją przyszłego serialu kierował myśli ku schematom znanym z takich klasyków jak Alfred Hitchcock Presents, The Twilight Zone czy Kolchak: The Night Stalker. Jednocześnie Carter mocno pilnował się, aby nie wpaść w pułapkę fabularnej niedorzeczności. Scenariusz, choć konstruowany z myślą o napędzeniu widzom porządnego stracha musiał zawierać również elementy „naturalne”, dzięki którym produkcja uniknęłaby zarzutów o nadmierne nieprawdopodobieństwo.

To było coś, co czekało we mnie uśpione od dzieciństwa.
[Chris Carter]

W przypadku The X-Files owym magnesem realizmu miało być Federalne Biuro Śledcze, gdzie jeden z agentów miał przejawiać upodobanie do podejmowania spraw wykraczających poza główny nurt zainteresowań wspomnianej agencji. Ową "czarną owcą" został Fox Mulder - "Słynna postać (…) Najlepszy analityk w dziedzinie zbrodni popełnianych z wyjątkowym okrucieństwem. W akademii nazywaliśmy go Nawiedzony Mulder." – któremu miała partnerować niejaka Dana Scully, postać bardzo sceptycznie podchodząca do niecodziennych rewelacji nowego kolegi. Po kilku miesiącach walk o przekonanie do całego projektu władz Fox Broadcasting prace nad odcinkiem pilotażowym w końcu ruszyły. Dokładnie na początku marca 1993 roku, na terenach Vancouver.

Zabrzmi to dziwnie, ale choć myślę o sobie jako o fanie serialu The X-Files to nigdy nie przepadałem za odcinkami koncentrującymi się ściśle na tematyce porwań przez kosmitów. Owszem, ciekawi mnie zagadnienie kontaktu z przybyszami z obcych planet – ewentualnym relacjom owych zdarzeń także jestem w stanie dać szasnę – lecz sama tematyka uprowadzeń nie jest mi bliska. Do epizodów podejmujących problem porwań podchodzę jak do czegoś obowiązkowego, co trzeba znać aby skutecznie orientować się w dalszej mitologii serialu. Kiedyś zastanawiałem się nad przyczynami takiego a nie innego odbioru tego typu odcinków, ale do dnia dzisiejszego nie potrafię wyjaśnić tego zjawiska :)


Pierwsze spotkanie dwójki bohaterów.

To dopiero coś, poprawiać Einsteina.
[Fox Mulder]

Odcinek pilotażowy – w Polsce wyemitowany 20 marca 1996 – choć darzę ogromną sympatią stanowi jednak wyłączenie wyjątek od nakreślonej powyżej reguły. Sprawa Billy’ego Milesa – granego przez Zachary'ego Ansleya, co ciekawe pochodzącego z Vancouver – i związane z nią perypetie mieszkańców Bellefleur specjalnie mną nie wstrząsnęły, nie mówiąc o odczuwaniu jakiegoś większego lęku wynikającego z ewentualnego bliskiego spotkania trzeciego stopnia. Jeżeli wracam do niniejszego epizodu to głównie z uwagi na obraz początkowych relacji pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Scena, w której Scully poznaje Muldera – tego chudzielca w okularkach, którego "ktoś nagle docenił" – i przy okazji dokładnie lustruje jego "biuro" jest po prostu niesamowita. Spokojna a jednocześnie pełna napięcia towarzyszącego pierwszej konfrontacji wierzącego ze sceptykiem. Poważna i pewna siebie Dana Scully spotyka Nawiedzonego Muldera, który na dzień dobry oskarża ją o szpiegostwo, by sekundę później żartować i wychwalać osiągnięcia jako wykładowcy z Quantico.




Jeżeli jednak miałbym wyróżnić jakąś scenę to byłaby to wizyta Scully w pokoju Muldera, ta w której agentka skarży się na dziwne ślady na plecach. Oglądając ją po raz pierwszy odniosłem dziwne wrażenie, że za moment będę świadkiem kolejnego romansu na ekranie – na co nalegało, wbrew koncepcji Chrisa Cartera, szefostwo Fox Broadcasting – ale nic z tych rzeczy. Skończyło się na koleżeńskim uścisku i nocnymi rozmowami o traumatycznych wydarzeniach z dzieciństwa Muldera. To wtenczas dowiedzieliśmy się, że jego dziwne zainteresowania to nie tylko kwestia wyborów dorosłego faceta, ale i wynik osobistych doświadczeń bohatera. Patrząc na ową cenę pierwszy raz nie przywiązywałem należytej uwagi do owych sensacji, traktując je jako konieczne uzupełnienie biografii Muldera, stosowną "przedakcję" – jakby powiedziałby dr Robert Ford – nadającą postaci odpowiedniej wiarygodności. Z czasem moje podejście do historii Samanthy Mulder uległo zmianie, o czym opowiem jednak przy innej okazji.


ciekawostki/informacje
* Reżyserem odcinka był Robert Mandel, za scenariusz odpowiadał Chris Carter.
* Opis fabuły: ""Agentka Dana Scully zostaje skierowana do współpracy z Foxem Mulderem, agentem FBI zainteresowanym zjawiskami paranormalnymi. Wspólnie wyruszają do Oregonu, gdzie Fix Mulder zamierza przyjrzeć się sprawie nastolatków porwanych przez kosmitów".
* Pilot to jedyny epizod poprzedzony notatką "The following stroy is inspired by actual documented accounts". Na owe podkreślenie – mające nadać serialowi więcej realizmu – nalegali producenci serialu.
* Chris Carter pracując nad muzyką do odcinka pilotażowego w dużej mierze inspirował się dokonaniami amerykańskiego kompozytora Philipa Glassa i jego "Low" Symphony.
* William Bruce Davis – aktor wcielający się w postać Palacza – przystępując do pracy na planie The X-Files po dwudziestu latach przerwy zapalił ponownie papierosa. Całe zajście tłumaczył profesjonalną dbałością o szczegóły.
* Ostateczna wersja odcinka pilotażowego została skrócona ostatecznie o kilka pierwotnie nakręconych scen. Wśród nich znalazła się m.in. scena, w której Dana Scully prowadzi zajęcia w akademii FBI w Quantico oraz fragment prezentujący agentkę z jej byłbym chłopakiem, Ethanem Minettem.

Agentka Scully podczas zajęć w akademii FBI w Quantico.

Agentka Scully i jej chłopak, Ethan Minettem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz